Nic bardziej nie urozmaica zajęć niż ruch. Można go wprowadzić na różne sposoby. Czasami wystarczy, że dzieciaki muszą podejść z kolejnym wykonanym elementem do nauczycielskiego biurka, by rozładować w nich niespożyte pokłady energii. W tej sytuacji doskonale sprawdzają się… naklejki!
Gramatyczne szaleństwo
Klasa czwarta zawsze stanowi dla mnie wyzwanie. Przyzwyczajona do pracy ze starszą młodzieżą wspinam się na wyżyny kreatywności. Wszystko po to, by czasami nudne zadania (jak na przykład odmianę czasownika przez osoby) przeprowadzić we w miarę przystępnej i akceptowalnej dla wszystkich odsłonie. Często wykorzystuję <karty metaforyczne>, czy <kości opowieści>, by ćwiczenia gramatyczne nabrały bardziej praktycznego wymiaru. Czasami jednak sięgam po inne środki.
Tym razem zdecydowałam się na naklejki. Dzięki uprzejmości jednej ze szkolnych mamy, jesteśmy w nie bardzo dobrze zaopatrzeni. A młodzi ludzie uwielbiają naklejki. Nie tylko dlatego, że usprawniają pracę i oszczędzają czas, ponieważ nie trzeba pisać. Wspaniale sprawdzają się również jako czynnik wprowadzający element losowości. Poza tym, uczniowie bardzo lubią “ścigać się” w liczbie wklejonych do zeszytu słówek (choć nie ma takiego zewnętrznego przymusu, bo nie określam ich liczby).
Czasowniki? naklejmy to!
W ostatnim czasie klasa czwarta mierzyła się z odmianą czasownikami. Już wcześniej ustaliliśmy, że jest on królem zdania, teraz zajęliśmy się określaniem formy gramatycznej. Bez żadnych fajerwerków wprowadziliśmy czasy. Liczba pojedyncza i mnoga też nie stanowiły problemu. Kłopot pojawił się dopiero przy osobach. Okazało się, że określenie tego, czy mamy do czynienia z formą pierwszej, drugiej czy trzeciej osobą stanowi nie lada wyzwanie.
Z pomocą przyszły małe, samoprzylepne karteczki. W pierwszym ćwiczeniu poprosiłam, by dzieciaki losowały indywidualnie słowa spośród puli bezokoliczników. Kolejnym krokiem była prośba o to, by dzieciaki uzupełniły w zeszytach tabelkę, w której dokonywały odmiany przez liczby i osoby w każdym z trzech czasów. Może się wydawać, że to żmudne zajęcia. Okazało się jednak, że dzięki patentowi z naklejkami, poszło nam całkiem sprawnie...
Analiza i synteza
Kolejne ćwiczenie wymagało od młodych ludzi przetworzenia wcześniej zdobytej umiejętności. Nie odmieniali już przez wszystkie osoby i liczby, a mieli za zadanie określić formę podanych wyrazów. Oprócz tego układali zdania z wylosowanymi czasownikami. Za każdym razem, gdy udało się poprawnie wykonać to zadanie, losowali kolejne słowo (warunkiem było zaprezentowanie swojej pracy). Dzięki takiemu zabiegowi, nikt nie odczuwał monotonii i nie nudził się. Pisanie przelatało się z chodzeniem (a nawet plotkowaniem przy tablicy). A rozwiązane w zeszycie przykłady mnożyły się bezboleśnie. Czyli tak, jak lubimy najbardziej.
Praca z naklejkami pojawiła się na zajęciach również przy innych okazjach. Nie tylko na zajęciach dotyczących gramatyki. Często pomagają również w udzielaniu informacji zwrotnej przy różnego typu pracach pisemnych. O tym jednak opowiem przy innej okazji. Jeśli oczywiście chcecie poznać triki, które wykorzystuję w działaniach z ocenianiem kształtującym.
Notka o autorce: Joanna Krzemińska jest nauczycielką języka polskiego w Szkołach Prywatnych "Mikron" w Łodzi. Prowadzi własny blog edukacyjny Zakręcony Belfer, w którym ukazał się niniejszy artykuł. Należy do społeczności Superbelfrzy RP. Licencja CC-BY.